2010.07.09// S. Kozak
W Hajfie odbyły się Mistrzostwa Europy w kolarstwie górskim, na których Mai Włoszczowskiej nie udało się obronić tytułu sprzed roku. Polka osiągnęła bardzo dobry wynik, ale linię mety minęła niecałą sekundę później niż Katrin Leumann.
Maja musi zadowolić się srebrnym medalem, choć jak twierdzi czuje lekki niedosyt. Cała sprawa rozstrzygnęła się na finiszu, co w kolarstwie górskim zdarza się naprawdę bardzo rzadko.
Maja Włoszczowska...
...zdobyła srebrny medal...
...Mistrzostw Europy
O drugim miejscu Polki zadecydował na pewno fakt, iż na początku trasy spadła ona poza pierwszą dziesiątkę. Stało się tak, ponieważ organizatorzy nie zagrodzili skrótu, z którego skorzystało wiele zawodniczek. Po tym incydencie, Włoszczowska musiała przedzierać się na przód, co wcale nie było łatwym zadaniem.
Gdy dotarła do czołówki, wymieniała się na pozycji liderki z Leumann. Tuż za nimi jechała Włoszka Lechner. Na szczęście nie zdołała ona wyprzedzić Włoszczowskiej, którą w ostatniej rundzie łapały skurcze, znacznie utrudniające odpowiednią pracę nóg.
Maja Włoszczowska w Hajfie dała z siebie wszystko, a jej druga pozycja jest wynikiem świetnym, tym bardziej biorąc pod uwagę jej ostatnie problemy ze zdrowiem, które znacznie ją osłabiły. Teraz musi ona przygotowywać się do Mistrzostw Polski zaplanowanych na przyszły tydzień oraz do Mistrzostw Świata, jakie odbędą się pod koniec sierpnia w Kanadzie.