2014.06.18// M. Mikołajczyk
Maciej Mikołajczyk, Extreme.banzaj.pl: Dyscyplin sportowych jest bez liku, a w dodatku nieustannie pojawiają się nowsze. Czemu postanowiłeś postawić akurat na kajakarstwo górskie, a nie np. na popularną w Polsce piłkę nożną?
Piotr Szczepański: Wybrałem ten sport, ponieważ codziennie przechodziłem z mamą koło toru kajakowego i widziałem jak trenują na nim kajakarze. Bardzo mi się to podobało, a później dziadek pewnego dnia zabrał mnie na łódkę. Dał mi powiosłować po zalewie w Drzewicy i wtedy postanowiłem, że będę trenował tę dyscyplinę.
Jak wyglądały twoje pierwsze kroki w tym sporcie?
- Na początku było świetnie i dopiero później zaczęło się trochę pod górkę. Gdy przytopiłem się na obozie w Wietrznicach, miałem dwa tygodnie przerwy od kajaków, ale wróciłem.
Jak zachęciłbyś młodych ludzi do spróbowania swoich sił w tym sporcie? - Polecam tą dyscyplinę sportu, bo dzięki niej można poobcować z naturą, zobaczyć wiele ciekawych miejsc i przede wszystkim poczuć smak rywalizacji.
Jak oceniasz obecną kondycję polskiego kajakarstwa górskiego? Patrząc na wyniki z imprez międzynarodowych, można odnieść wrażenie, że jest całkiem nieźle.
- Jest bardzo dobra. Mamy obecnie w Polsce wielu znakomitych kajakarzy, atmosfera w naszej ekipie po kilku latach wreszcie wróciła do normy i możemy spokojnie trenować.
Na igrzyskach olimpijskich w Londynie wspólnie z Marcinem Pochwałą zająłeś piąte miejsce. Jak podsumujesz wasz start na tej imprezie? Jesteście zadowoleni ze swojego wyniku, czy jednak czujecie pewien niedosyt?
- Zabrakło nam odrobinę szczęścia. Moim zdaniem na piątej bramce zaliczyliśmy przypadkowe dwie sekundy karne i trochę nie poszło nam wówczas na dolnym odcinku toru. Gdyby nie te błędy, to z całą pewnością mielibyśmy medal, do którego zabrakło nam naprawdę niewiele. Każdy zawodnik na moim miejscu czułby niedosyt mimo, że był to mój olimpijski debiut.
Jak oceniasz tor do kajakarstwa górskiego w Krakowie?
- Jest to bardzo dobry tor. Trenujemy tam codziennie od sześciu lat. Według mnie nie ma lepszego miejsca do treningu w Polsce. W Krakowie jest wszystko, czego potrzeba, począwszy od możliwości treningowych na wodzie, a skończywszy na siłowni, basenie, odnowie biologicznej i hali sportowej.
Co sądzisz o lokalizacji tego wspaniałego obiektu?- Zależy z jakiej perspektywy patrzeć. Są ludzie którzy wolą spokój i tor jest właśnie tak usytuowany, bo znajduje się trochę od centrum. Z drugiej jednak strony gdyby był bliżej centrum miasta, to na pewno na zawody przychodziłyby liczniejsze grupy kibiców.
Jesteś świeżo po mistrzostwach Europy w Wiedniu, z których wspólnie z Marcinem Pochwałą wróciłeś ze srebrnym medalem, wywalczonym w konkurencji C-2. Czy trudniej było zająć drugie miejsce w Krakowie, czy obronić w tym roku tę znakomitą pozycję w Austrii?- W Krakowie i w Wiedniu było bardzo ciężko. Każdy chce zdobyć medal i walczy do samego końca, a kajakarstwo slalomowe jest niezwykle nieprzewidywalną dyscypliną i po krążek może sięgnąć każdy z finalistów. Oczywiście bardzo się cieszę, że zdobyliśmy go właśnie my.
Kajakarstwo górskie należy do sportów ekstremalnych. Jak uczycie się „walczyć” z wodą?- Trzeba nauczyć się ją wykorzystywać maksymalnie, jak tylko się da, żeby z nią nie walczyć. Niekiedy są takie momenty na trasie, że trzeba płynąć przeciw wodzie i wtedy wykorzystujemy siłę. Nasze treningi nie polegają jednak tylko na pływaniu. Ćwiczymy także na siłowni, w terenie, czy na sali.
Myślisz już o starcie za dwa lata w Rio de Janeiro?- Tak, bardzo bym chciał wystartować w Brazylii i zdobyć tam olimpijski medal.
Piotr Szczepański to obecnie jeden z czołowych polskich kajakarzy górskich, który wielokrotnie odnosił sukcesy na arenach międzynarodowych. 25-latek wspólnie z Marcinem Pochwałą zajął piąte miejsce na igrzyskach olimpijskich w Londynie, dosłownie ocierając się o upragniony medal. Biało-czerwony zdobył też pięć tytułów mistrza Polski z rzędu w zjeździe kajakowym i slalomie. Jakby tego było mało, Szczepański z dwóch ostatnich mistrzostw Europy wracał ze srebrnym krążkiem, a zeszłoroczne mistrzostwa świata ukończył na piątej pozycji.
Źródło: inf. własna