2017.10.14// P. Rączka
Ogromne emocje budzi zestawienie Marcina Tybury z Fabricio Werdumem na jednej z najbliższych gal UFC. Dla naszego ciężkiego jest to ogromna szansa, aby po udanych występach wskoczyć do ścisłej czołówki wagi ciężkiej i toczyć boje z najlepszymi na świecie. Zadanie nie będzie jednak łatwe, z czego Polak zdaje sobie doskonale sprawę. W końcu naprzeciw niego stanie nie kto inny jak niedawny mistrz wagi ciężkiej UFC.
- Najmądrzej byłoby unikać parteru. Mimo tego, że czuję się na siłach, by walczyć w nim z każdym zawodnikiem na świecie, to jednak Werdum jest jedyny w swoim rodzaju. Potrafi wyczarować zwycięstwo przez poddanie właściwie z niczego. Zakłada swoje pułapki, na które trzeba bardzo uważać. Stójkę też ma na wysokim poziomie. Nie ma płaszczyzny walki, w której będę nad nim dominował. Skupię się na tym, by w każdej z nich być od niego po prostu trochę lepszy. Odnaleźć takie szczegóły, które pozwolą mi wygrać - powiedział Tybura w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
- Czuję, że jestem w niej bardzo dobry. Kopię swoje obrotówki, front kicki, wchodzą mi moce ciosy. Jest kilka akcji, które będę chciał wykorzystać, popracujemy nad nimi mocno z trenerami. Jednak… Werdum to Werdum. Kurde, przecież on jeszcze niedawno był mistrzem świata. Tak naprawdę jest ode mnie lepszy, gdyby było inaczej, to ja byłbym trzeci na świecie, nie on. Trochę obawiam się czytać komentarze w internecie, więc nie robię tego. Pewnie wielu się wydaje, że nie mam szans. Nie czuję jednak, że jestem na straconej pozycji. Powalczę - dodał w