2018.01.21// P. Rączka
Nie taki Francis Ngannou straszny jak go rysowali. W walce wieczoru gali UFC 220 w Bostonie w pojedynku o mistrzowski pas wagi ciężkiej Stipe Miocic pokonał jednogłośnie na punty Afrykańskiego kolosa i obronił posiadany tytuł królewskiej dywizji wagowej. Pretendentowi do tytułu starczyło sił zaledwie na... pierwszą rundę. W kolejnych nie był w stanie użyć swojej największego atutu, czyli nokautującego uderzenia.
Paradoksem jego występu jest to, że w czwartej rundzie nie zadał żadnego ciosu. Miocic udowodnił, że jest jednym z najlepszych ciężkich na świecie. Pokonał już ścisłą czołówkę swojej dywizji.