2012.12.27// P. Rączka
W czwartek Roman Paszke wyruszył wokołoziemski rejs na swoim katamaranie "Gemini 3". Jego celem jest poprawienie rekordu świata w samotnym żeglowaniu non stop dookoła globu tzw. trasą pod wiatr oraz... powrót na święta Wielkanocne. 61-latek, aby spełnić swoje marzenie musi opłynąć Ziemię szybciej niż w 122 dni 14 godzin 3 minuty 49 sekund. W tą stronę tylko sześciu żeglarzom udało się opłynąć nasz glob, z czego jednej kobicie.
Jest to drugie podejście Polaka do próby pobicia tego rekordu. Pierwszy raz kapitan wypłynął w trasę 14 grudnia 2011 roku, ale musiał przerwać rejs z powodu uszkodzenia pływaka. Z tego powodu Paszke musiał zawinąć do portu w Argentynie, gdzie tamtejsze władze... zarekwirowały "Gemini 3". Po długiej wojnie prawnej w czerwcu udało się odzyskać własność.
- Tylko głupiec by się nie bał przed takim rejsem. To, że tę trasę w ten sposób przepłynęło tylko sześcioro śmiałków, najdobitniej świadczy o skali trudności takiego wyzwania. To jedno z trudniejszych, jeśli nie najtrudniejsze w moim życiu. Natomiast nie boję się ani o siebie, ani o jacht, chociaż żywioł jest nieprzewidywalny. Po badaniach lekarskich, jakie przeszedłem przed wyruszeniem w morze, diagnoza brzmiała: niepokojąco zdrowy... - powiedział Paszke..
AktualizacjaPaszke musiał zawrócić do Las Palmas, bowiem jego katamaran został uszkodzony - w nocy zderzył się z "nieokreślonym obiektem". Po naprawach kapitan wystartuje ponownie. -
Sytuacja już jest opanowana. Miałem dwie możliwości. Albo płynąć dalej, dotrzeć do portu i tam naprawiać usterkę, albo zawrócić do Las Palmas i tam podjąć się naprawy. Wybrałem tę drugą opcję. Za 2-3 dni powinienem znowu wystartować - powiedział Paszke.