2018.02.21// P. Rączka
Oskar Piechota jak na razie stoczył dwanaście pojedynków w karierze i w żadnym nie doznał porażki. Ponad połowa jego zwycięskich walk zakończyła się w mniej niż dwie minuty, jednakże w ostatniej walce, w której pokonał Tima Williamsa, dość słabo zaprezentował się na samym początku starcia. Polak przyznaje, że takie sytuacje nie mogą już mieć miejsca, bowiem wraz z każdym kolejnym lepszym zawodnikiem, może okazał się to wodą na młyn.
- Zawszę walczę od początku, ale czasami zdarza się coś takiego jak teraz. Muszę starać się robić wszystko, aby nie przespać początku walki i być aktywnym od pierwszej sekundy pojedynku. Naszym planem było to, aby utrzymać walkę w stójce. Wiedziałem, że Tim jest dobrym grapplerem i wydaje mi się, że on też znał moje umiejętności grapplerskie. Wydaje mi się, że jego plan również opierał się na stójce. Mam bardzo duży szacunek dla Tima. Zawsze szanuję każdego przeciwnika - powiedział Piechota.