Parahawking to jeden z najmłodszych sportów lotniczych. Zapoczątkowane w 2001 roku latanie paralotniarzy w asyście wytrenowanych drapieżników dostarcza prawdziwych, mocnych emocji.
Prekursorem tej dyscypliny był Scott Mason. Powstała ona z połączenia paralotniarstwa oraz sztuki sokolnictwa, wywodzącej się ze starożytności.
Towarzyszami człowieka są orły, kanie czarne i sępy, które wykorzystują prądy termiczne do długiego szybowania w przestworzach. Tej wrodzonej zdolności zawsze zazdrościli im paralotniarze.
Teraz w czasie wspólnych lotów, ptaki wykonują akrobacje w powietrzu i wskazują upragnione dla człowieka, miejsca termiczne, pozwalające nabrać wysokości.
By skusić drapieżniki do udzielania wskazówek, śmiałkom niezbędna jest skórzana rękawica pełna mięsa, z której w miarę potrzeb i uznania ptaki pobierają swoje wynagrodzenie.
By skorzystać z tej przyjemności trzeba udać się do Pokhary (Nepal), bo to właśnie tam działa organizacja Himalayan Raptor Rescue, szkoląca ptaki.
Za chwile przyjemności musimy też niemało zapłacić. Pół godziny lotów tandemowych to koszt około 100 euro. Dla wyszkolonych glajciarzy godzina przyjemności jest warta 180 euro.