2018.01.09// P. Rączka
To, że federacja UFC ma swoich pupili których promuje bardziej nawet od mistrzów, wiadomo nie od dzisiaj. Wie o tym także doskonale Stipe Miocic, który jest tym lekko zaskoczony. Mistrz wagi ciężkiej nokautujący swoich rywalki jak na zawołanie nie ukrywa, że dla UFC lepiej by było, gdyby po pas sięgnał jego najbliższy rywal Francis Ngannou. Sam jednak ma zamiar pokazać, że federacja powinna bardziej szanować wielkich zawodników.
- Czuję się trochę tak jakby nie okazywano mi szacunku, ale nie zamierzam się nad tym rozwodzić. Sądzę, że Ngannou ma wokół siebie więcej szumu. Zdecydowanie ma siłę przebicia. Facet do tego uderza bardzo mocno. Całą presja spoczywa na nim. Zobaczymy jak wszystk potoczy się 20 stycznia - powiedział Miocic.