2014.07.05// P. Rączka
Miles Daisher w swojej ekstremalnej karierze łamał już niejedne granice. Tym razem zdecydował się wyskoczyć ze śmigłowca na wysokości 3300 metrów. Będąc w powietrzy nie zabrakło akrobacji w jego wykonaniu, takich jak np. front flip. Oczywiście w całym tym szaleństwie nie zabrakło spadochronu, który przy odpowiedniej prędkości pozwolił mu wylądować na jeziorze Avandaro, około 150 kilometrów od Mexico City. Szaleńczy skok okazał się fantastyczną frajdą do Daishera.
- Z jednej strony jest w tym coś magicznego. Skakanie z kajakiem daje tak wiele dobrej zabawy. Z drugiej to czysta pragmatyka – możesz wylądować na środku rzeki, nie mocząc sobie tyłka. To nie jest wcale tak proste, jak wygląda. Zazwyczaj to ja steruję kajakiem, czy, jak to mówię – sky-akiem (śmiech). Ale zdarza się, że to sky-ak prowadzi mnie. W tym przypadku chwilami właśnie tak było – powiedział bohater.