2012.10.04// P. Rączka
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że zapowiada się wielki powrót Marcina Najmana do ringu. Słynny "El Testosteron" choć oficjalnie zakończył swoją karierę, to jednak 8 grudnia w Londynie ma stoczyć pojedynek z Tyberiuszem Kowalczykiem - czołowym w Polsce strongman`em. Walka ma odbyć się na zasadach K-1, gdzie "słynny wojownik" ma zdecydowanie większe szanse na zwycięstwo - a przynajmniej on sam tak twierdzi.
- Gdyby walka z Koksem odbywała się w formule K-1, to potoczyłaby się inaczej. Nawet, gdybym się potknął - tak, jak zdaje się, że miało miejsce w drugiej rundzie - walka nie byłaby kontynuowana, tylko wróciłaby do stójki. W takiej sytuacji dalej robiłbym swoje. Dziś jednak nie ma już co gdybać. Nie wiem, jak zakończy się ewentualna walka z Kowalczykiem. Nie wiem nawet, czy w ogóle się odbędzie, bo nie wiem jeszcze, czy jej chcę. Musicie uzbroić się w cierpliwość. Jedyną osobą, która może zadecydować o moim powrocie, jestem ja sam. Jeżeli zdecyduję, że ze sportu zawodowego chcę odejść inaczej, niż miało to miejsce, podejmę wyzwanie - powiedział Najman dla Wirtualnej Polski.