2011.07.31// P. Rączka
Żywa legenda światowego MMA – Fedor Emelianenko, przegrał swoją trzecią walkę z rzędu, a czwartą w karierze. Wielki upadek kariery "Ostatniego Cara" pomału staję się faktem. 34-letni specjalista od sambo bojowego, tym razem uległ sile Dana Hendersona. Obaj zawodnicy swoją karierę zaczynali w japońskiej formule Pride. Pojedynek odbył się podczas gali Strikeforce and M-1 Global, w hali Sears Centre w Hoffman Estates.
Od początku walki lepiej prezentował się Amerykanin, który był bardziej dynamiczny i zdecydowany w swoich atakach. Dużym atutem okazał się także styl bazowy 41-letniego zawodnika – zapasy. Rosjanin umiejętnie się bronił, a gdy wydawało się, że teraz to on dochodzi do głosu, nagle dostał silny cios w szczękę po którym sędzia Herb Dean przerwał walkę. Decyzja dość kontrowersyjna i trudno jednogłośnie uznać czy słuszna, głosy co do niej są bardzo podzielone. Jedno jest jednak pewnie i nieodwracalne - The Last Emperor, przegrał swój kolejny pojedynek i teraz kibice na całym świecie zastanawiają się czy nie była ostatnia walka wielkiego mistrza.