2012.04.27// P. Rączka
Nie było niespodzianki w walce wieczoru na gali MMA Attack 2. Robert Burneika z niezwykłą klasą pokonał Marcina Najmana, w drugiej rundzie przez nokaut. El Testosteron wyszedł do oktagonu tylko po to, aby zabiegać Litwina, licząc na to, że padnie on sam. Człowiek, który uważa się za boksera, bał się nawet zbliżyć do Hardkorowego Koksa, aby wejść z nim w wymianę ciosów.
Burneika był zdecydowanie bardziej aktywny w ringu. W pierwszej rundzie kroczył za "biegającym w podskokach" Najmanem jak cień, co jakiś czas wyprowadzając ciosy nogą lub ręką. W 4. minucie walki Koksu przeprowadził atak, po tym jak dosięgnął "celebrytę" sierpowym. Robert jednak poślizgnął się i upadł - czego nawet nie próbował wykorzystać Najman.
Co nie udało się pod koniec pierwszej rundy, udało się na początku drugiej. Burneika po raz kolejny ruszył na przeciwnika, obalił go i zaczął okładać potężnymi ciosami. Marcin, nie mógł zrobić nic innego jak odklepać swoją kolejną życiową porażkę. Hardkorowy Koksu po walce przyznał, że w ogóle nie trenował, a w dniu walki zjadł tylko pięć "stejków". Lipy nie było!