2012.09.01// P. Rączka
W kuriozalny sposób zakończyła się hitowa walka pomiędzy Timem Sylvią a Andriejem Arłowskim na gali "One FC 5: Pride of a Nation", która odbyła się na Filipinach. W drugiej rundzie Białorusin zadał dwa potężne ciosy swojemu rywalowi, po których ten padł na matę. Były mistrz świata organizacji UFC następnie "dobił" przeciwnika soccer-kickami, a sędzia był zmuszony przerwać walkę.
"Pit Bull" poniósł ręce w geście triumfu, ale jak się okazało - zbyt wcześnie. Organizacja One FC zezwala na ciosy soccer-kick, ale dopiero po sygnalizacji sędziego - a tej nie było. Nieprzepisowe ciosy uratowały Sylvię przed pewną porażką. Obaj fighterzy byli zaskoczeni całym przebiegiem wydarzeń. Były rywal "Pudziana" może się mimo wszystko cieszyć, bo walka została uznana jako "no contest".