2017.01.12// P. Rączka
Julianna Pena od kiedy pojawiła się w UFC stoczyła cztery walki i wszystkie zakończyły się jej zwycięstwem. Podczas gali UFC 200 pokonała Cat Zingano, a 28 stycznia zawalczy z Valentiną Shevchenko. Jeżeli odniesie zwycięstwo w tym pojedynku wiele wskazuje na to, że zostanie ona pretendentką do mistrzowskiego pasa UFC. Jak sama mówi - to, że zdobędzie w najbliższym czasie tytuł, jest wręcz pewne.
- Jest tylko kwestią czasu i konsekwencją tego co przeszłam, że dostanę walkę o pas i te 12 funtów złota zawiśnie na moich biodrach. Jestem w 110 procentach skupiona na MMA, to jest moja pasja. Jem, żyję, oddycham i śpię dla MMA. To nie ja szukałam sztuk walki, nie myślałam o walczeniu dla UFC, to sztuki walki odnalazły mnie. To było moje powołanie i stało się moją pasją od pierwszego dnia i od pierwszego zadanego ciosu. To jest coś dla czego żyję i dla czego umrę. Jestem zawodniczką, której należy się obawiać i z którą nie chce się być zamkniętym w klatce, ponieważ jestem jak zwierzę. Jestem maszyną, która chce cię zabić - powiedziała Pena.