2018.02.21// P. Rączka
Wiele mówi się o tym, że pojedynek Jessici Andrade z Tecią Torres wyłoni kolejną pretendentkę do mistrzowskiego pasa. Faworytka tego starcia podchodzi jednak z dużym dystansem do tych zapowiedzi i uważa, że nie pojedynek ten dopiero połowicznie wyłoni zawodniczkę, która będzie miała szansę rywalizować o tytuł. 26-letnia Brazylijka podkreśla, że w stawce liczy się m.in. Karolina Kowalkiewicz, która należy do czołówki stawki w dywizji słomkowej.
- Wielu ludzi mówi, że zwyciężczyni naszej walki dostanie w kolejnym starciu pojedynek o pas mistrzowski. Ja po walce z Tecią miałabym serię dwóch zwycięstw z rzędu, Tecia, jeśli wygrałaby to miałaby serię czterech zwycięstw, więc uczciwie byłoby, gdyby starcie ze mną było walką o miano pretendentki. Jest jeszcze Karolina Kowalkiewicz, która bardzo dobrze sobie radzi w naszej dywizji i UFC może będzie chciało zestawić mnie, ze zwyciężczynią jej najbliższego starcia z Felice Herrig.Ja jednak się nie spieszę, ale chciałabym zostać mistrzynią w tym roku, bo 2018 to będzie mój rok - powiedział Andrade.