2016.06.17// P. Rączka
Na takie walki z udziałem Jana Błachowicza (19-5) czekaliśmy! Polak 3 września na gali UFC Fight Night w Hamburgu zmierzy się z Alexanderem Gustafssonem (16-4). Szwed to postać wyjątkowa, jeśli chodzi o wagę półciężką. To właśnie on swego czasu był o włos od odebrania mistrzowskiego pasa Jonowi Jonesowi. Choć w ocenie niektórych był lepszy. Z kolei w październiku 2015 roku, kiedy po wyrównanym pojedynku przegrał walkę o pas z Danielem Cormierem. To najlepiej obrazuje z jakim gigantem przyjdzie zmierzyć się byłemu mistrzowi KSW.
- Jestem ogromnie szczęśliwy, że znowu mnie doceniono. Nie mogę się doczekać, ale przede mną jeszcze mnóstwo roboty. Jest za wcześnie, abym mówił o słabych punktach Gustafssona, jeszcze go nie rozpracowywałem. Wiem jednak, że jego największą bronią jest stójka: boks i praca nóg. Jeśli zneutralizuję ten atut, powinno być dobrze. Nie jestem faworytem, czuję się jak Rocky. Nie mam nic do stracenia. Jeśli nie teraz, to kiedy? - powiedział Błachowicz w rozmowie z onet.pl