2017.10.26// P. Rączka
Georges St-Pierre przyznał, że nie stójka, a walka w parterze będzie tym miejscem, w którym będzie chciał pokonać Michaela Bispinga. Były mistrz wagi półśredniej doskonale wie, że rywal obawia się tego, iż pojedynek nie będzie odbywał się w stójce, przez co cały czas namawia do walki właśnie w takiej płaszczyźnie. GSP nie ma zamiaru nabierać się na jego słowne gierki i zapowiada, że poprowadzi ten pojedynek według własnych reguł.
- On gra zawsze tą samą piosenką. On jest przerażony tym, że pokonam go swoimi zapasami. On jest przerażony. W każdym wywiadzie mówi i błaga mnie, abym stanął z nim do walki w stójce. W każdym wywiadzie. Mam na myśli to, że jeśli nie znasz się na walce w parterze, to nie powinieneś być w MMA. Powinieneś walczyć w kickboxingu. Walka w parterze jest częścią gry, a on jest tym przerażony. On chce, żebym przyjął taką postawę: „Dobra, będę stał i wymieniał z tobą ciosy”. Ja będę używał wszystkich swoich narzędzi. Nie tylko jednego narzędzia, ale wszystkich. To gra psychologiczna, którą on próbuje grać - powiedział GSP .