2012.10.15// P. Rączka
Po kilku latach przygotowań misja Red Bull Stratos dobiegła końca. Główny bohater całego wydarzenia - Felix Baumgartner, niedługo po swoim udanym skoku z wysokości 39,044 km, udał się na konferencje prasową, gdzie opowiedział całemu światu co czuje człowiek, gdy przed jego oczami niemal cała kula ziemska, a on sam musi rzucić się w jej kierunku. Austriak stwierdził, że jego siłą jest to, że nie myśli o końcowym efekcie, tylko dzieli w swojej głowie wszystko na etapy, co później składa się na całość.
- Jednym z najbardziej ekscytujących momentów był ten, gdy stałem na szczycie świata, 30 sekund przed skokiem. Czułem, że cały świat patrzy. Chciałbym, by wszyscy widzieli to, co ja. To było niesamowite. Chciałem wrócić na ziemię, do mojej dziewczyny. Wiedziałem, że cały świat na to patrzy. Czasem musisz wznieść się naprawdę wysoko, żeby zrozumieć, jak niewielki jesteś - powiedział.
- Najpierw mieliśmy piękny start kapsuły, a potem odrobinę dramatyzmu związaną z brakiem ogrzewania w moim hełmie. Wyjście z kapsuły było idealne, ale wkrótce zacząłem się obracać. Myślałem, że potrwa to kilka chwil, ale zacząłem przyspieszać. Chwilami było to bardzo gwałtowne. Przez kilka sekund myślałem, że stracę przytomność. Nie wiedziałem, jak się z tego wydostać. Nie poczułem przekroczenia bariery dźwięku, bo byłem skupiony na tym, by ustabilizować lot. To było o wiele trudniejsze niż myślałem - mówił skoczek.