2015.05.21// P. Rączka
Śmierć Dean`a Pottera to jedna z najbardziej smutnych informacji w ostatnich miesiącach, jeśli chodzi o sporty ekstremalne. Amerykanin zginął w Parku Narodowym Yosemite skacząc ze spadochronem z Taft Point, punktu widokowego. Jako, że przez dłuższy czas nie było żadnych informacji o 43-latku, wieczorem rozpoczęły się poszukiwania. Zwłoki odnalazł helikopter. Potter wyznaczał wiele nowych szlaków, jeśli chodzi o skoki BASE, wspinaczkę skalną, czy chodzenie po taśmie. Słynął głównie ze swoich przejść bez żadnej asekuracji.
U jego boku śmierć poniósł Graham Hunt. -
Nie uważam się za sportowca. Bliżej mi do artysty. Nie tylko dlatego, że staram się być kreatywny, szukam nowych dróg i rozwiązań. Ale także dlatego, że artysta żyje inaczej niż wszyscy. Bywa uważany za dziwaka i często koncentruje się na jednej sferze życia – mówił Potter wyznaczając sobie nowe szlaki.