2012.10.04// P. Rączka
David Lama wraz ze swoim partnerem wrócili już z Karakorum, gdzie przez ostatnie dni wspinali się na szczyt Trango Tower (6 251 m n.p.m.) drogą Eternal Flameo oraz na górę Chogolisa (7 665 m n.p.m.). Według relacji mieszkańców okolicznych wiosek, nikt nie zdobył Chogolisy od 1986 roku. W 1957 roku zginął tam pierwszy zdobywca Nanga Parbat - Hermann Buhl. Szczyt pokryty jest duża ilością zlodowaciałego śniegu.
- Przy pierwszym wejściu na Trango Monk musieliśmy zawrócić kilkaset metrów przed szczytem, ponieważ nie zdołaliśmy się w pełni zaaklimatyzować. To było szczególnie trudne dla Petera, ponieważ była to jego pierwsza wyprawa w naprawdę wysokie góry. Kilka dni później rozpoczęliśmy wspinaczkę na Great Trango i znów tuż przed szczytem trzeba było zawrócić. Tym razem bardziej chodziło o zagrożenie lawinowe, niż o chorobę wysokościową. Duża ilość śniegu i lodu pozostającego na ścianie po ostrej zimie w połączeniu z nadejściem ciepłej pogody mogłaby się przekształcić w realne niebezpieczeństwo - powiedział Lama.
- Jeden dzień zabrało nam wejście 400 m o stopniu trudności 8 na półkę biwakową “Sun tarrace”. Tam rozbiliśmy obóz, by kontynuować następnego dnia, 30 czerwca. Potrzebowaliśmy jeszcze 10 godzin na pokonanie ostatnich 600 metrów na szczyt. Pomimo tego, że u ściany uczepionych było jeszcze kilka innych teamów, wejście po Eternal Flame, było jedną z najlepszych rzeczy, jakie w życiu zrobiłem - dodał.