2015.02.11// P. Rączka
Daniel Cormier (15-1) miał być tym zawodnikiem, który wygra z Jonem Jonesem (21-1) i po długoletniej dominacji odbierze mu tytuł. Niepokonany wówczas zawodnik zawiódł jednak oczekiwania wszystkich i przegrał na punkt, po dość słabej walce. Dwukrotny olimpijczyk nie składa jednak broni i teraz będzie pracował na to, aby ponownie otrzymać tytuł pretendenta i otrzymać rewanż. W nim zapowiada, że zaprezentuje się z dużo lepszej strony i zna już sposób na zwycięstwo.
- Jon wygrał tamtą walkę. Ale po walce ja nie miałem wątpliwości, że mogę pokonać tego człowieka. Nic się nie zmieniło. Jeśli zawalczyli byśmy jeszcze raz byłbym bardziej pewny siebie. On wygrał tę walkę. Odbyliśmy bardzo ciężką walkę. Jeśli ktoś myśli, że było inaczej niech wróci, oglądnie jeszcze raz i będzie czuł trochę inaczej. On wcześnie trafił mnie ciosem. To był lewy sierp lub superman punch lewą ręką i to było o wiele cięższe niż się spodziewałem. Nie spodziewałem się po nim mocnego uderzenia. Ale on uderza dość mocno – powiedział Cormier.