2016.11.18// P. Rączka
Mało kto rok temu powiedziałby, że dwanaście miesięcy później Amanda Nunes będzie dzierżyła mistrzowski pas UFC wagi koguciej. Sama zawodniczka długo dążyła do tego, aby w końcu stać się numerem jeden aż w końcu jej się to udało. 30 grudnia w Las Vegas na gali UFC 207 będzie miała ona okazję udowodnić swoją wyższość nad rywalką, która od zawsze była dla niej nie tylko wzorem, ale również i wyzwaniem.
- To była wielka chwila dla mnie. Jestem bardzo pewna siebie i wiem, że zgarnę wygraną. Moment spotkania z Rondą był niesamowity, nie wiem jak to wytłumaczyć. Odkąd dostałam się do UFC, to zawsze myślałam o tej walce. Zawsze, kiedy walczyłam z inną przeciwniczką i wygrywałam ją, to potem trenowałam zawsze pod Rondę Rousey. Wtedy ona była mistrzynią, a teraz ja nią jestem. Rozpracowuję ją każdego dnia, każdego dnia oglądam jej walki. Wiem wszystko o jej mocnych i słabych stronach. Zgarnę wygraną w tej walce - powiedziała Nunes.