2014.06.27// P. Rączka
Aaron Gwin po raz kolejny potwierdził swoją znakomitą dyspozycję. Choć ubiegły rok nie był dla niego udany, to jednak pierwsza połowa tego pokazuje, że zawodnik ten nie zapomniał, jak jeździć nie tylko widowiskowo, ale również perfekcyjnie. Amerykanin ciężko trenował i to się opłaciło. Po wyścigach w Pietermaritzburgu, Cairns i Fort William powrócił on do światowego Top 3. Teraz może świętować swój kolejny życiowy sukces – został mistrzem Stanów Zjednoczonych. Mitcha Ropelato stracił do niego aż siedem sekund.