2014.04.18// P. Rączka
Aleksander Doba samotnie przypłynął kajakiem około 9 tysięcy kilometrów przez Ocean Atlantycki z Lizbony do Florydy. 67-latek wypłynął 5 października 2013, a w planach miał dotarcie do brzegu w połowie lutego, jednak wyprawa wydłużyła się o dwa miesiące. Polak w 2011 roku jako pierwszy człowiek samotnie przepłynął Atlantyk kajakiem, wykorzystując jedynie siłę własnych mięśni - wówczas pokonał ocean w najwęższym miejscu, a tym razem dokonał tego wyczynu w najszerszym miejscu.
- Przeszedł pięć sztormów i jeden z nich spowodował zerwanie steru, a bez steru sterowność kajaku jest minimalna. Ale nie pozwolił sobie na ściągnięcie. Po 144 dniach od rozpoczęcia wyprawy bez żadnej asysty Olek dopłynął do Bermudów – powiedział Piotr Chmieliński, przyjaciel Doby.
W trakcie podróży nie brakowało problemów. Jedną z poważniejszych awarii było załamały się tzw. skrzydła kajaku w trakcie wodowania. Jest on odpowiedzialny za trzymanie odpowiedniej pozycji, przez co kajak jest niezatapialny. Olek dokończył wyprawę mimo takiej przeciwności losu.